Gra miejska | Przasnysz, wrzesień 2014
TWÓRCY | LINKI | WSPOMNIENIA
Historia z grą Powrót Łowców Światła rozpoczyna się od jednego z największych niewypałów w historii Departamentu Gier. W 2013 roku przygotowaliśmy grę, która miała towarzyszyć Festiwalowi Kinetycznej Sztuki Światła. Gra opierała się na prostym koncepcie, który w przyszłości miał wyewoluować w najbardziej rozwiniętą historię w portfolio naszej grupy. Owa pierwotna gra się nie do końca udała i spuśćmy w tym miejscu nad nią zasłonę milczenia, ale koncepcja na tyle się udała, że obiecaliśmy sobie, że kiedyś jeszcze do niej wrócimy. Nie minął rok a odezwał się do nas Mazowiecki Instytut Kultury z zapytaniem czy nie przygotowalibyśmy gry na odbywającą nie w niedalekiej przyszłości pierwszą edycję festiwalu Fabryka Światła w Przasnyszu. Nie trzeba było nas do tego dwa razy zachęcać.
Koncepcję mieliśmy gotową, należało zdecydowanie poprawić jej wykonanie. Jaki był to pomysł? W dalekiej przyszłości ludzkość uciekła w kosmos przed zagrożeniem z jakim nie potrafił sobie poradzić – zanikaniem światła. Na Ziemi wydarzyła się katastrofa, której skutkiem było zaniknięcie zjawiska fizycznego jakim jest światło, co zmusiło ludzi do opuszczenia planety. Setki lat później, w dalekim kosmosie wykształciła się grupa renegatów polujących na resztki światła w kosmosie, nazywani byli Łowcami Światła.
W Przasnyszu gracze mieli się wcielić w farmerów, których zadaniem było stawienie oporu Łowcom i przywrócenie pokoju w ich miasteczku. Musieli stawić czoła różnym zadaniom, takim jak naprawa laserowego światłociągu, udział w wyścigu luminescencyjnych żuków czy poszukiwanie zaginionych świetlnych kryształów. Gra odbywała się późnym wieczorem i jej głównym aktorem było światło wykorzystywane na sto różnych sposobów. W grze brało udział kilkadziesiąt osób – rodziny z dziećmi, wolontariusze pracujący przy festiwalu, a także lokalna młodzież. Był to sukces, zwłaszcza, iż była to pierwsza tego typu gra w historii miejscowości. Całość zakończyła się po zmroku pokazem świetlnym na rynku, a my wróciliśmy do domów zadowoleni nad ranem następnego dnia.
Koncepcja Łowców Światła przypadła nam na tyle do gustu, że wykorzystywaliśmy ją jeszcze kilkukrotnie, tak że dziś jest to już całkiem rozbudowana historia.
Partnerzy: Mazowieckie Centrum Kultury, Dom Kultury w Przasnyszu
Koordynacja gry: Piotr Lipski
Game design: Joanna Ufnalska, Vojislav Radojicic, Piotr Lipski
Grafiki: Mateusz Dziworski, Piotr Lipski
Animatorzy: Ryszard Ufnalski, Joanna Ufnalska, Vojislav Radojicic, Zofia Lach, Marta, Sebastian Stefaniak, Mateusz Bielichowski, Natalia, Mateusz I, Jagoda,
Czasami obstawiając punkt w grze miejskiej trzeba się liczyć z tym, że staniesz się obiektem obserwacji ochroniarzy, oficerów straży miejskiej bądź patrolu policji. Szczególnie jeśli jesteś ubraną w pilotkę i długi skórzany płaszcz postacią snującą się pod dworcem w Przasnyszu, do której co jakiś czas podchodzi ukradkiem grupa dzieciaków by ukradkiem coś oddać i coś dostać. Podobne zainteresowanie wzbudzałam okuta w beret, obcasy i ołówkową spódnicę w łódzkim Centralu podczas gry “80 milionów”, ale to jednak zupełnie co innego kiedy jest się rzekomym renegatem, łowcą światła i wygląda się jak połączenie nazisty z “Allo Allo” z postacią z “Kingsajza”. W pewnym momencie chciałam nawet wytłumaczyć, jak sprawy się mają, ale przecież nie mogłam zejść ze służby, wszystko toczyło się wartko. Młodociani recydywiści i debiutanci gier miejskich zbijali się w grupki niedaleko mnie, szeptali. Patrzyli na mnie, ja patrzyłam na patrol. Aż do nocy, kiedy rozpaliły się latarnie.