Scroll Top

Witamy w grze “Tropem Alicji”!

Gra ma formę fabularnego spaceru. Alicja zagubiła coś bardzo dla niej cennego… ale co? Podążaj jej tropem. Podczas gry Twoim zadaniem jest znaleźć słowa, które pozostawiała po sobie Alicja.

Naciśnij “START” aby rozpocząć grę.

1 / 5

1. Stali pod kamienicą z ogromnym malowidłem, przedstawiającym łódkę i Plac Wolności. Jeden z mężczyzn rozglądał się gorączkowo, jakby czegoś, bądź kogoś szukał, kiedy zadzwonił telefon.
- Znalazłes ją? - zapytała Alicja.
- Nie. I obawiam się, że jej nie znajdę.
- Znajdziesz, proszę cię, jeszcze chwila. Może jest w parku. Jeśli mnie śledziła, mogła zostać gdzieś po drodze.
- Dobrze, zaraz tam pójdę. Zadzwonię później - powiedział i zakończył połączenie.
Obrócił się na północ i ruszył przed siebie, przeszedł na drugą stronę ulicy i skręcił w Roosevelta. Kiedy doszedł do otwartej bramy, za którą rozpościerała się przestrzeń imprezowo-restauracyjna, na jednym z jej skrzydeł zobaczył żółte i białe sprayowane bohomazy, plakat "Jak tworzyć modę na Łódź" i jedno ze słów, jakie w przypadkowych miejscach zostawiała Alicja krążąc po mieście.

2 / 5

2. Wszedł na podwórze fabryki kierując się lekko w prawo, w stronę Doków. Zewsząd dobiegały głosy, muzyka, śmiech. "Gdzie ona moż być?" - pomyślał, rozglądając się we wszystkich kierunkach, idąc spiesznie w stronę Sienkiewicza. Po prawej minął mural z butelką wina i wściekłymi psami. Zastanowił się nad wszechobecnymi w mieście muralami, jak dobrze sztuka uliczna robi tej przestrzeni.
Skręcił w lewo i szedł przed siebie, co chwila rozglądając się, czy gdzieś jej nie dostrzega. Ale nie. Po niedługim czasie zamajaczyła mu po drugiej stronie ulicy brama parku Sienkiewicza. Miał wrażenie, że ją tam znajdzie. Wszedł do parku i szedł przed siebie prawą alejką. Minąwszy szkołę, zobaczył po prawej stronie tablicę ogłoszeniową. Wiedział, że Alicja tu była - znalazł kolejne słowo.

3 / 5

3. "Tu jej nie będzie" - pomyślał i zawrócił z powrotem w stronę Sienkiewicza. Poszedł do prawego wyjścia, bo coś mu mówiło, że może być na Tuwima. Alicja często tam odwiedzała koleżankę, w jednym z urzędów. Skręcił więc w prawo, w Sienkiewicza, a kiedy doszedł do kościoła, poszedł w stronę muralu przypominającego kompozycję z zębatek, przez skwer Kazimierza Balda i szedł dalej, w stronę Piotrkowskiej. Po prawej stronie ulicy najpierw zobaczył niewielki komin fabryczny, a zaraz za nim ceglany budynek. Przeszedł na drugą stronę ulicy i podszedł bliżej, do szklanych drzwi. Oczywiście znalazł na nich ślad po Alicji - czyli słowo, ale tego, czego szukał, nigdzie nie było.

4 / 5

4. Zadzwonił telefon.
- Znalazłeś ją?  - usłyszał w słuchawce Alicję.
- Nie, nigdzie jej nie ma. Idę twoim śladem, bo znajduję słowa, ale jej nie widziałem. Myślę - zawiesił na moment głos - myślę, że jej nie znajdę.
- Idź na Piotrkowską, po lewej stronie, jak staniesz na rogu, jest słup ogłoszeniowy. Lubiła tam siadać.

Poszedł tam i istotnie, znalazł słup, znalazł nawet kolejne słowo. Ale jej - nie było.

5 / 5

5. Ostatnia nadzieja była w pobliżu miejsca, od którego zaczynał poszukiwania. Poszedł więc Piotrkowską na południe. Szedł dość szybko, żeby nie tracić czasu. Chciał się tylko upewnić, że jest na właściwym tropie, więc z ciekawości zajrzał do bramy pod stosiódmym i tam też znalazł słowo.

Twój wynik to

0%